"To było straszne – wspomina pani Halina Fajfer, 85-latka która urodziła się w
nieistniejącej już dziś wsi Borysławka. – Miałam wtedy 14 lat. Zabrano nas z
domu i wywieziono daleko, nikt nie wiedział gdzie jedziemy. Trafiłam do obozu w
Jaworznie – tam byłam bita i przesłuchiwana, mimo że byłam taka młodziutka, a
mój ojciec był Polakiem. Zresztą chyba tylko dlatego, że ojciec był Polakiem to
po wyjściu z obozu pozwolono nam wrócić na te tereny, ale kiedy tu
przyjechaliśmy po wsi nie było już śladu. Wszystkie domy były spalone – to był
przerażający widok, dla mnie cały świat jaki znałam nie istniał, tak po prostu.
Kilka owocowych drzew i niewielki usypany kopczyk z tych rzeczy, które
przetrwały pożar naszego domu… Tak zakończyło się moje dzieciństwo – wspomina
pani Halina". Przeczytaj cały artykuł - Trochę inny świat… cz. I oraz Trochę inny świat… cz. II
Zobacz:
bardzo dziękuję za link, bardzo ciekawe wspomnienia. nie udało mi się wcześniej do nich dotrzeć.
OdpowiedzUsuń