Ma Pani trochę racji-bo w Rybotyczach były dwie synagogi-drewniana i nieopodal niej druga-murowana. W 1945 roku pod tą drewnianą zatrzymywali się na krótki odpoczynek przesiedleńcy z tych terenów, których przesiedlano na Ukrainę.Pamiętam widok umierającej chorej 10-letniej dziewczynki...Murowana synagoga już w tym czasie była w ruinach, w których bawiły się lokalne dzieci.Drewnianą z czasem rozebrali miejscowi.
Piękna - szkoda że tylko zdjęcia zostały (ale to nie tylko w Rybotyczach a w całej Polsce). Czytałem o niej w przewodniku mojego wujasa (przedwojenny i wujas i przewodnik), ale nie udało mi się odnaleźć nic w terenie.
Rozglądałm się kiedyś, dawno, po Rybotyczach, czy nie ma gdzieś ruin synagogi, a ona drewniana była; pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMa Pani trochę racji-bo w Rybotyczach były dwie synagogi-drewniana i nieopodal niej druga-murowana. W 1945 roku pod tą drewnianą zatrzymywali się na krótki odpoczynek przesiedleńcy z tych terenów, których przesiedlano na Ukrainę.Pamiętam widok umierającej chorej 10-letniej dziewczynki...Murowana synagoga już w tym czasie była w ruinach, w których bawiły się lokalne dzieci.Drewnianą z czasem rozebrali miejscowi.
OdpowiedzUsuńPiękna - szkoda że tylko zdjęcia zostały (ale to nie tylko w Rybotyczach a w całej Polsce).
OdpowiedzUsuńCzytałem o niej w przewodniku mojego wujasa (przedwojenny i wujas i przewodnik), ale nie udało mi się odnaleźć nic w terenie.